Armatorzy Żeglarze Kapitanowie na Łasztowni

0
613

Najbardziej oczekiwanym i wytęsknionym dla żeglarza, marynarza, rybaka jest – port macierzysty. Ale poza tym portem, w czasie rejsów, najchętniej bywa w tawernie – miejscu spotkań przyjaciół, „morskich opowieści” o odbytych i planowania przyszłych rejsów.

Do takiego miejsca – Starej Rzeźni na Łasztowni, w którym już niedługo otwarta zostanie „Mesa Kapitańska”, zaprosiła armatorów i kapitanów jednostek uczestniczących w Dniach Morza 2014 i IX Zlocie Oldtimerów, firma CSL – właściciel obiektu, a o historii i najbliższej przyszłości opowiedział Jan Dębski.

W obecności znakomitych gości odsłonięto najkrótszą uliczkę w Szczecinie – „Zaułek Kapitanów”. A dokonali tego: Jerzy Wąsowicz – armator i kapitan „Antiki” – „ojciec chrzestny” polskich zlotów oldtimerów, w towarzystwie kapitanów, którzy od początku uczestniczą w szczecińskich zlotach: Joepa Stagmansa z holenderskiej „Gerardy”,

Eckeharda Rammina z niemieckiej „Nordstern” i Waldemara Heislera z polskiej „Bryzy H”.

Na żeglarską biesiadę miejsca użyczył Port Rybacki „Gryf”, a kapitanowie – „na ręce” Przemysława Hołowacza – reprezentującego firmę CSL, przekazali prezenty do „Mesy Kapitańskiej”. To one będą stanowiły pierwsze elementy wystroju: plakietka dowódcy

ORP „Kondor”  – kmdr ppor. Tomasza Sołkiewicza, chronometr i kompas podarowany przez

Wojciecha Dubois – armatora kołobrzeskich oldtimerów „Ark” i „Baltic Star”, blok od

Piotra Kulczyckiego – armatora żaglowca „Fryderyk Chopin”, zdjęcie „Bryzy H” na tle gdańskiego żurawia od Waldemara Heislera, kilkunastoletni zabytkowy orzech kokosowy od Jerzego Wąsowicza z „Antiki”, historyczny mundur kapitański – harcerski Waldemara Mieczkowskiego, który dwukrotnie poprowadził „Zawiszę Czarnego” wokół Przylądka Horn i pamiątkowa plakietka 50-lecia żaglowca wręczona przez Tomasz Maracewicza – Komendanta Centrum Wychowania Morskiego ZHP w Gdyni oraz wizerunek zabytkowej barki rzecznej, którą w użyczenie do „Zaułka Kapitanów” przekazali Aleksandra i Andrzej Kocewiczowie – armatorzy szczecińskiego oldtimera „Olander”.

Toast za przyszłe spotkania w Starej Rzeźni spełniliśmy grogiem – tradycyjnym morskim trunkiem i toastem – według British Navy przypadającym na sobotę: „Za kochanki i żony oby się nigdy nie spotkały”. Na pożegnanie armatorzy, kapitanowie, żeglarze wpisali do „Księgi gości” swoje życzenia w językach: angielskim, czeskim, fińskim, holenderskim, niemieckim, rosyjskim, szwedzkim i polskim. Przede wszystkim do spotkania na przyszłorocznym –

X Zlocie Oldtimerów w Szczecinie.

 

Mira Urbaniak

http://mojalasztownia.pl/ 

Komentarze