3 tygodnie samotnej zeglugi

0
661

Minęły 3 tygodnie samotnej żeglugi w regatach Vendee Globe. Tempo narzucają Francuzi, którzy zmieniają się na prowadzeniu w pierwszej trójce. Tuż za nimi płyną Szwajcar i Anglik. Aktualnie czołowa piątka mija przylądek Dobrej Nadziei a właściwie pierwszą obowiązkową bramkę Porte Aiguilles. Te umowne bramki na trasie musi każdy startujący przynajmniej dotknąć /czyli dopłynąć do linii pomiędzy bramkami, niejako dotknąć ją i później może obrać dowolny kurs/. Do mety pozostało jeszcze 18 tys mil, czyli 3/4 trasy. Utrzymanie takiego tempa wróży, że pierwsi dopłyną do mety w czasie krótszym niż sto dni a może nawet padnie rekord o czym mówił dyrektor regat jeszcze przed startem. Narazie padł rekord dobowego przebiegu jachtu jednokadłubowego prowadzonego przez samotnego żeglarza /ponad 500 mil na dobę/. Wydarzeniem weekendu było to, co zrobił francuski żeglarz, Jean Le Cam. Otóż zauważył, że jego jacht płynie zdecydowanie za wolno. Po inspekcji kadłuba stwierdził, że kil ciągnie za sobą grubą linę okrętową. Jean po prostu ubrał strój do nurkowania, wziął nóż i… na pełnym oceanie i bez asysty… zanurkował i odciął linę. Nie na darmo w światku żeglarskim ma przydomek „król Jasio”. Żeglarstwa uczył się u samego Erika Tabarly, z którym zresztą później pływał w załodze i jako sternik. Jeden z jego wcześniejszych wyczynów to niemal anegdota. Otóż w czasie regat Barcelona World kadłub jachtu obsiadły wodorosty. „Król Jasio” przeciągnął line od dziobu do rufy jachtu, następnie w pełnym biegu jachtu /ale wtedy na pokładzie nie był sam/ wskoczył do wody na dziobie trzymajac się tej liny i własnym ciałem przesuwając sie pod kadłubem do rufy, wytarł kadłub z wodorostów. Śmiał się że mógł tak zrobić z racji bujnej czupryny która pełniła rolę miotły. Rzeczywiście, słynie z fryzury długich i kręconych włosów. No i jest Bretończykiem /nie mylić z Brytyjczykiem/ a Ci mają twarde charaktery.

obraz nr 1

Lina na kilu jachtu Le Cama
 
Autor Andrzej Kowalczyk

Komentarze