W dniach 14 – 20 sierpnia na jeziorze Usma (Łotwa) odbyły się Mistrzostwa Świata w klasie Micro. Szybko i sprawnie udało nam się certyfikować jacht i odbyć wszystkie pomiary, trochę potrenować i odpocząć przed regatami. Czuliśmy się świetnie przygotowani do walki o podium. Niestety dwa pierwsze dni były dla nas brutalnym ciosem w twarz.
Przypływaliśmy albo w środku stawki, a jeżeli na dobrym miejscu to z falstartem. Spalił nas trochę stres, kilka błędnych decyzji, nie mogliśmy znaleźć się w bardzo słabym i niezwykle zmiennym wietrze dużo by o tym pisać.
Trzeci dzień napełnił nasze serca nadzieją. Ten długodystansowy bieg był dla nas dużo łaskawszy. Popłynęliśmy na luzie, szybko i ostro. Obudziliśmy się, odrodziliśmy. Po trzecim dniu awansowaliśmy z szóstego na piąte miejsce, z wysoką, bo 22 punktową stratą do 3 miejsca w dywizji Racer. Nie wiedzieliśmy czy uda nam się wskoczyć na podium, ale wiedzieliśmy że jesteśmy już na dobrej drodze. W ciągu dwóch kolejnych dni (piątek i sobota 19, 20 sierpnia 2011) udało nam się dokonać czegoś co mogło się wydawać niemożliwe na imprezie takiej rangi. Płynęliśmy szybko i zdecydowanie od startu do mety, walcząc o kolejne punkty aż do ostatniego biegu, który był wiatrowo najsilniejszym biegiem mistrzostw (do 6 w skali Beauforta) z ponad półmetrowymi falami, które wyrosły z pod wody w ciągu minut.
Mistrzostwa Świata zakończyliśmy na 3 miejscu z 8 punktową przewagą nad czwartym miejscem, zdobywając brązowy medal Mistrzostw Świata dywizji Racer. Wczorajsze zwycięstwo smakowało dużo lepiej niż zeszłoroczne mistrzostwo świata w dywizji Cruiser, które w ostatnich dniach było prawie pewne. Tu musieliśmy walczyć do końca z innymi zawodnikami, z własnymi ograniczeniami i słabościami, ale udało się! Wróciliśmy zmęczeni ale bardzo szczęśliwi.
pozdrawiamy,
mBank Saling Team
www.janiszewskiracing.com