Bardzo blisko Polaka, w granicach kilkudziesięciu mil, trzyma się wciąż Derek Hatfield (Active House). Zajmujący obecnie czwartą pozycję Brytyjczyk Chris Stanmore-Major (Spartan) dziś rano w trakcie refowania uszkodził główny żagiel – grota – którego musi naprawić przy wiejącym obecnie silnym wietrze (35 węzłów – 8°B).
„Właśnie zamierzałem założyć trzeci ref. Kiedy zacząłem, jedna ze śrub mocujących szynę grota do masztu zaklinowała się z jednym z pełzaczy (wózków na których żagiel przesuwa się po szynie w górę i w dół masztu – przyp.red.) i nie mogłem go ruszyć ani w dół ani w górę. Około godziny zajęło mi uporanie się z tą sprawą. Próbowałem trochę odpaść i zredukować prędkość, ale kiedy odblokowałem wreszcie wózek, zobaczyłem duże rozdarcie z tyłu żagla. Rozdarcie ma około 2.5 metra długości wzdłuż krawędzi” – opowiadał rano Chris Stanmore-Major.
CSM musiał częściowo zrzucić wielki, ważący ponad 200 kg grot na pokład i obecnie próbuje go naprawić za pomocą dostępnych środków. Ten wypadek kosztuje go utratę kolejnych mil, które ostatnio intensywnie nadrabiał ścigając konkurentów.
„Robię, co mogę. Wciąż przecież płynę do przodu. Muszę zdjąć część grota z bomu, zabezpieczyć jakoś na pokładzie i naprawić. Teraz mam 35 węzłów wiatru, jacht jedzie szybko i fale wchodzą na pokład. Muszę uważać, żeby nie stracić kontroli nad łódką i nie stracić żagla. Najważniejsze to go naprawić, bo inaczej podrze się dalej – ale nie ma takiej opcji” – mówi Chris.
Ironia sytuacji polega na tym, że w przeciągu najbliższej doby wiatr prawdopodobnie osłabnie, ale Stanmore-Major musi dokonać naprawy teraz, w warunkach sztormowych, żeby później móc postawić cały żagiel i płynąć dalej.