Robin Knox-Johnston, pierwszy żeglarz na świecie, który okrążył świat dookoła w rejsie non-stop, spotkał wczoraj kogoś, kogo poznał w trakcie tamtej wyprawy. Mark Waters, syn nowozelandzkiego rybaka, który 42 lata temu był pierwszym człowiekiem, jakiego Robin zobaczył po ponad 200 dniach samotnego rejsu, wręczył mu wczoraj zdjęcia z tamtego spotkania.
Sir Robin przeszedł do historii w roku 1969 kończąc swój rejs w Wielkiej Brytanii 22 kwietnia po 312 dniach na morzu na pokładzie 32-stopowego, drewnianego kecza Suahili. W trakcie rejsu zatrzymał się w pobliżu Dunedin, małego portu na południowym krańcu Nowej Zelandii – miał tam umówione spotkanie z dziennikarzem Sunday Mirror. Dziennikarz się nie pojawił, ale za to Robin spotkał Laurence’a Watersa, lokalnego rybaka, który wraz z 7-letnim synem Markiem wypłynął na połów na swojej łodzi Anna D. Byli to pierwsi ludzie jakich zobaczył od wypłynięcia z Falmouth w czerwcu 1968 roku.
Knox-Johnston i Lawrence Waters pisywali do siebie od tamtego czasu. Wczoraj wieczorem Mark Waters wręczył Robinowi kilka zdjęć zrobionych w dniu spotkania. Sir Robin, dziękując za niespodziankę, powiedział: „Byłem w Nowej Zelandii cztery razy legalnie i raz nielegalnie. W trakcie tamtego rejsu nie wchodziłem do portu więc pominąłem formalności. Ale nigdy nie zapomnę rybaka, który wtedy znalazł czas, żeby ze mną rozmawiać wyjątkowo długo.”
(Spotkanie to Robin opisał później w książce „Mój własny świat” – Wyd. Morskie, Gdańsk 1973.)
167_