Ponieważ wycieczka była z przewodnikiem, który brał udział w filmie jako wojownik elfów, można było dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy zarówno o kulisach produkcji i przemysłu filmowego w Nowej Zelandii jak i o przyrodzie, zupełnie wyjątkowej w tym kraju.
Jedne z pierwszych scen pierwszej części trylogii były kręcone w sosnowym lesie na zboczach góry Mt.Victoria, właściwie w samym Wellington. Również tu znajdują się liczne studia filmowe zajmujące hangary, gdzie kiedyś były różnego rodzaju warsztaty. Nie ma w tym żadnego hollywoodzkiego zadęcia i jeżeli ktoś nie wie, że właśnie mija miejsce, gdzie odbywa się cała postprodukcja wraz z efektami specjalnymi, nigdy się tego nie domyśli. To zupełnie zwykłe budynki w jednej z dzielnic Wellington. Obecnie w Nowej Zelandii kręci się mnóstwo filmów, jako że przyrodniczo ten kraj może zapewnić wszystko – od lasów tropikalnych przez śniegi i górskie pejzaże do turkusowej wody jak na wyspach Pacyfiku.