Wyjaśnienia przyczyn awarii jachtu GEMINI 3

0
474

Miasto Rio Gallegos nad rzeką Gallegos, Dystrykt Patagonia, Prowincja Santa Cruz, Argentyna. ”Ze względu na realną groźbę zatopienia jachtu, zdecydowałem się przerwać próbę bicia rekordu dookoła świata. Była to jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Chciałem za wszelką cenę uratować jacht. ” – Roman Paszke.

KOMUNIKAT
Awaria nastąpiła w nocy z 5 na 6 stycznia 2012 roku. Cała sytuacja była na bieżąco kontrolowana przez Zespół Brzegowy Rejsu w Polsce, oraz monitorowana przez argentyńskie służby morskie SAR, zgodnie z międzynarodowymi standardami akcji ratowniczych na morzu. Po ponad dobie od zaistnienia awarii jacht o własnych siłach dopłynął do ujścia rzeki Gallegos w Argentynie skąd przy pomocy holownika został doprowadzony do nabrzeża węglowego – portu Rio Gallegos. Po wydobyciu jachtu z wody w dniu 08  stycznia oraz po wstępnym osuszeniu wnętrza, stwierdzono uszkodzenie zaworu przewodu pobierającego wodę morską poniżej linii wodnej, zniszczonego przez zerwany z mocowań zbiornik paliwa znajdujący się w lewym pływaku. Konstrukcja i struktura jachtu pozostały nienaruszone. 

OPIS SYTUACJI
W dniu 5 stycznia 2012 katamaran GEMINI 3 około godziny 18.00 UTC (19.00 czasu polskiego) żeglował halsując na wiatr pomiędzy wybrzeżem  Argentyny i Wyspami Falklandzkimi i przy sile wiatru 28 węzłów z kierunku południowo-zachodniego (SW), przy obserwowanym ciśnieniu stałym o wartości 1001 hPa. Kurs w stosunku do wiatru: bajdewind prawego halsu, ożaglowanie zredukowane do 3 refu na żaglu głównym – grocie. Otrzymane prognozy pogody (wg serwisów: ECMWF, GFS, CMC) na najbliższe 12 godzin zapowiadały wiatr stały o sile 29 do 31 węzłów (54 – 57 km./h), w porywach maksymalnie do 40 węzłów (74 km./h.).

Ok. godziny 19.30. UTC (20.30 czasu polskiego) na kursie kompasowym 140o jacht niespodziewanie dostał się w strefę stałego wiatru o sile powyżej 40 węzłów. Ciśnienie nadal wynosiło 1001 hPa.  Jednak w ciągu następnych 25 minut wartość wiatru osiągnęła pułap 58 węzłów (107,5 km./h.). Po dalszych 75 minutach, około  21.25 UTC (22.25 czasu polskiego) siła wiatru powróciła do wartości prognozowanych około 40 węzłów.  W trakcie wyżej opisanych 2 godzin na morzu powstała około 5 do 7 metrów wysoka i krótka fala, która nadawała jachtowi znaczne i zmienne przyśpieszenia pionowe (góra – dół), szczególnie obserwowane przy zjeździe jachtu z fali. Częste i gwałtownie zmieniające się przyspieszenia, przy obserwowanej prędkości jachtu około 11 węzłów (20 km./h.), generowały w wyniku wielokrotnych oraz długotrwałych pionowych uderzeń o fale,  siły – które doprowadziły do osłabienia mocowań zbiornika paliwa umieszczonego w lewym pływaku katamaranu w przedziale nawigacyjnym, aż do zniszczenia zamocowań.

W trakcie opisanych wyżej zdarzeń kapitan jachtu sterował katamaranem z prawego pływaka. Około godziny 00.30 czasu UTC 06.01.2012 (01.30 czasu polskiego) na pozycji 51o00.06S, 064o20.20 W. i kursie kompasowym 139o Roman Paszke podczas inspekcji jachtu wszedł do lewego pływaka i zaobserwował duże ilości wody i paliwa w przedziale nawigacyjnym i silnikowym. W wyniku analizy sytuacji kapitan zdecydował o natychmiastowej zmianie kursu z ostrego do wiatru na kurs z wiatrem i o uruchomieniu pompy wodnej. Następnie kapitan poinformował o zdarzeniu  routiera rejsu – Roberta Janeckiego (Jabesa) dyżurującego w centrum nawigacyjnym rejsu w Mrągowie.

W trakcie kolejnej inspekcji, po dokonaniu zmiany kursu i odpowiedniego trymu żagli, zaobserwowano, że uszkodzeniu uległa instalacja elektryczna lewej burty oraz następował powolny, ale stały przypływ wody pomimo pracującej pompy wodnej i pomimo dodatkowego wylewania wody wiadrem. Zalane zostały przedziały nawigacyjny, silnikowy i rufowy. Kapitan, po konsultacji z routierem zdecydował o konieczności przerwania rejsu i udania się do najbliższego portu celem niezbędnej naprawy jachtu. Routier wyliczył drogę do najbliższego portu schronienia, którym był znajdujący się w odległości 167 mil morskich (310 km.) port Rio Gallegos nad rzeką Ria Gallegos. W momencie zmiany kursu wyliczona odległość do przylądka Horn wynosiła 314 mil morskich, a od linii startu ok. 5,800 mil morskich (10,750 km.)

Po 2 godzinach pompa wodna przestała pracować i stały przybór wody w lewym pływaku był kompensowany wyłącznie metodą tradycyjną – wiadrowaniem. Ustaliło to jej przybywanie do około 150-200 l/godzinę. Według ówczesnej oceny w lewym pływaku zebrało się około 1,5 tony wody (co jak się później okazało było niedoszacowane). Ze względu na sytuację o zdarzeniu powiadomiono argentyńskie służby ratunkowe – AGENCIA SAR – ale ostatecznie ich pomoc nie okazała się konieczna. O całej sytuacji zawiadomiono natychmiast także polską placówkę dyplomatyczną w Buenos Aires i Głównych Sponsorów Rejsu.

Następnego dnia, 07.01.2012 r. po ponad 24 godzinach żeglugi z uszkodzonym lewym pływakiem, o własnych siłach, około 01.45 UTC jacht GEMINI 3 przyjął hol z motorówki pilotowej, która po 4 godzinach holowania w górę rzeki Ria Gallegos doprowadziła katamaran do miejsca cumowania, co nastąpiło o godzinie 06.10. UTC (godz. 02.10. czasu lokalnego). W dniu 08.01.2011 o godzinie 11.30 czasu lokalnego, 15.30 czasu polskiego (14.30 UTC) jacht GEMINI 3 został wydobyty z wody i umieszczony na podporach przy miejskim nabrzeżu. W trakcie podnoszenia okazało się, że w jachcie znajdowało się znacznie więcej wody niż początkowo przypuszczano (nie 1,5 tony, ale ponad 5 ton).

PODSUMOWANIE
Podczas inspekcji zniszczeń jachtu zewnątrz i wewnątrz – ustalono wstępnie, że bezpośrednią przyczyną awarii lewego pływaka katamaranu było zerwanie ze specjalnych mocowań 300-litrowego zbiornika, znajdującego się w przedziale nawigacyjnym, który przemieszczając się wielokrotnie i gwałtownie w wyniku sił działających na jacht w kierunku góra-dół spowodował uszkodzenie przewodów paliwowych oraz znajdujących się w ich pobliżu przewodów wody zaburtowej. Zniszczenia doprowadziły do wycieku paliwa do przedziału silnikowego oraz do wlewania się wody zaburtowej do wnętrza jachtu. Przyczyny zerwania mocowań zbiornika  wymagają  obecnie dodatkowej specjalistycznej analizy. Pomimo opisanych wyżej zniszczeń struktura jachtu jest nienaruszona. Należy podkreślić, że dzięki swojej solidnej konstrukcji jacht, pomimo dodatkowego obciążenia, około 6 ton wody, czyli ponad 1 swojej oryginalnej wagi, zdołał o własnych siłach po ponad dobie żeglugi po wzburzonym morzu dotrzeć do bezpiecznego brzegu.

Obecnie na jachcie trwa osuszanie i czyszczenie jachtu, a od czwartku, 12.01.2012 roku na jachcie rozpocznie prace naprawcze Zespół Brzegowy z Polski.

Zdjęcia: Maria Del Carmen oraz Daniel L. Barrera, Rio Gallegos (archiwum paszke360.com)

Komentarze