ABC – Jak słupek rtęci wpływa na trasę rejsu

0
1020


Już dawno wyszły z mody barometry rtęciowe, a i aneroidów na jachtach coraz mniej. Ale prawa rządzące wiatrami pozostały te same od tysiącleci, od czasu gdy ludzie stawiali żagle, by dotrzeć do odległego celu. A huragany jak dawniej, a może i częściej wkraczają w Trójkąt Bermudzki i sieją spustoszenie.

 

Słońce nagrzewa Ziemię nierównomiernie – pali w tropikach lecz nie sięga biegunów, gdzie promienie padają pod zbyt małym kątem. Gdzie gorąco tam ciśnienie niskie, gdzie zimno tam wysokie. Gradient ciśnienia pomiędzy wysokim i niskim ciśnieniem powoduje przepływ powietrza, czyli wiatr, ale nie południkowo –od biegunów do Równika, siła Coriolisa spowodowana ruchem obrotowym Ziemi odchyla te wiatry z południowych i północnych na południowo-wschodnie i północno wschodnie.

 

 

 

Co więcej między biegunami a Równikiem tworzy się pośrednia strefa wysokiego ciśnienia znana na Atlantyku jako Wyż Azorski na północy i Wyż Południowo Atlantycki na południu. Tak powstaje żeglarska autostrada dookoła świata znana pod nazwą passatów rozciągających się po obu stronach Równika.

Żegluga w pasacie jest uważana za szczyt luksusu jaki można osiągnąć pod żaglami – stały równy wiatr dmucha 4-5ºB przez cały rok. Oczywiście jeśli ktoś nie próbuje halsować pod ten wiatr.

Krzysztof Kolumb, nawet jeśli nie odkrył Ameryki, to właśnie odkrył żeglugę w pasacie oraz drogę powrotną północnym Atlantykiem wokół wyżu Azorskiego zgodnie z ruchem wskazówek zegara.

 

 

 
Wir wiatrów i pradów na Atlantyku

 

 

Ta klasyczna trasa jest wspomagana prądem, który napędzany pasatami nazywa się Prądem

Równikowym, a po wykręceniu w Zatoce Meksykańskiej nabywa od niej nazwy Golfsztromu, płynie wzdłuż amerykańskiego wybrzeża, a potem przez ocean i przy okazji ogrzewa zachodnią Europę, a następnie jako zimny Prąd Kanaryjski zamyka pętlę.

Na tej oceanicznej trasie, którą każdego roku przemierzają setki jachtów, występuje parę zagrożeń – w okresie lata pasaty nawiedzają huragany rodzące się w okolicach Wysp Zielonego Przylądka przemieszczające się przez Atlantyk w stronę Karaibów i wykręcające (lub nie) przy wybrzeżach Florydy, by wracać przez północny Atlantyk już w charakterze rozległych sztormów.

Wir wiatrów, podobnie jak wir prądów krąży wokół wyżów średnich szerokości.

Na północ (na półkuli północnej) lub na południe (na półkuli południowej) od tych wyżów rozciągają się obszary, przez które wędrują niże średnich szerokości powstałe ze spotkania mas powietrza o różnej temperaturze. Na granicy tych mas tworzą się fronty odpowiadające za charakterystyczną dla nich pogodę.

Wiatry w niżu kręcą się na półkuli północnej w lewo (pzeciwi do wskazówek zegara) lub w prawo (na półkuli południowej), co dla żeglarza ma kapitalne znaczenie. Bałtyk jest w zasięgu takich wędrujących niżów i można je wykorzystywać dla planowania trasy rejsu tak, by nie spotykać wiatrów przeciwnych, tak jak bez sensu jest trasa transatlantycka pod wiatr pasatu.

Centra niżów w naszym rejonie wędrują określonymi torami, w sezonie letnim przez Szkocję lub Islandię i przez Morze Norweskie. Oznacza to, że na Bałtyku nadchodzenie niżu sygnalizowane przez spadające ciśnienie obróci wiatry z południowo-wschodnich na południowe, a następnie południowo-zachodnie, najczęściej wzrastające na sile. O tej tendecji wiatrów mówi się „zachodzenie”.

  

Wyruszając w tym czasie z polskiego portu i planując rejs na północ(np. z Zatoki Gdańskiej) warto wybrać kurs zachodni lub północno zachodni, bo gdy niż będzie przechodził na północ od naszej pozycji wiatr już „zajdzie” i będzie zachodni i na zachód płynąć się nie da.

  

 
Jak wykorzystać zmieniający sie wiatr

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wydmuchiwanie się niżu, który już przesunął się dalej na wschód, przyniesie wiatry północno-zachodnie i północne co zablokuje nam drogę na północ.

Jeśli więc ktoś planuje typowy rejs z Gdyni na Alandy powinien spojrzeć na barometr i tak zaplanować wyjście z portu, by wiatry obracały się na jego korzyść.

Na szerszych wodach obserwacja ciśnienia również jest rekomendowana, bowiem sygnalizuje zmianę pogody, narastanie wiatru i zmianę jego kierunku. Jeśli żeglujemy w strefie zwrotnikowej nawet mała zmiana ciśnienia może sygnalizować rodzącą się depresję, która przy odpowiednich okolicznościach przeradza się w sztorm tropikalny. A z tym zjawiskiem nie chcemy zawierać bliższej znajomości.

Na półkuli północnej huragany wędrują kursami WNW do NNW  w pasie między 5 a 20 stopniem szerokości północnej (na Atlantyku południowym huragany nie występują).

Bardzo wiele huraganów idzie swoim kursem, najczęściej niespiesznie, bo ogromna siła wiatrów w pobliżu centrum wyładowuje się w ruchu wirowym czerpiąc energię z ciepła wody morskiej. Gdy huragan natrafia na brzeg, wyładowuje swoją energię i kończy swój żywot w południowych stanach USA , Meksyku lub krajach Ameryki środkowej.

Ucieczka przed huraganem polega na trzymaniu się od jego centrum z daleka. W odległości 200 mil siła wiatru nie przekracza 6-7º. Wybierając odpowiedni kurs względem wiatru można swobodnie uciec w bok.

 

 
Wiatry w cyklonie na półkuli północnej

Problem w tym, że większość huraganów zakrzywia swój tor w rejonie pomiędzy Dużymi Antylami i Bermudami czyli w Trójkącie Bermudzkim, co dokłada się do legendy tego obszaru.

Niewskazane jest zatem oddalanie od środka niżu w stronę, w którą huragan może właśnie skręcić. Z tego to powodu część północną huraganu nazwano połówką niebezpieczną, a południową nawigacyjną, choć w gruncie rzeczy południowa może być równie niebezpieczna.

 

Gdy wskazania barometru będą o 5 hektopaskali (dawniej milibarów) mniejsze lub spadek ciśnienia wynosi 2 hektopascale na godzinę, a wiatr przekroczył 6ºB czas na decyzję, w którą stronę uciekać.

Jeżeli wiatr zachodzi (idzie w prawo) jesteś w połówce niebezpiecznej. Wykonaj zwrot na bajdewind prawego halsu, ewentualnie włącz silnik, żeby przyspieszyć ucieczkę. Ten kurs wyratuje cię z opresji.

Jeżeli wiatr odchodzi (idzie w lewo) lub nie zmienia kierunku jesteś w połówce nawigacyjnej lub na drodze huraganu. Uciekaj co sił ostrym baksztagiem prawego halsu.

Najgorsza sytuacja może nas spotkać, gdy slny wiatr sztormowy zderzy się z silnym przeciwnym prądem. Taka sytuacja następuje właśnie w Golfsztromie, płynącym na NNE, gdy spadnie nań wiatr północny na ogonie niżu przechodzącego nad Kanadą. Wystarczy umiarkowany wiatr, by załamująca się fala spiętrzyła do nieproporcjonalnych wymiarów.

Jeśli na taką pogodę trafi jacht, nie ma co zazdrościć jego załodze. Często gęsto konstrukcja nie wytrzymuje łomotania i jacht się rozpada, co idzie na konto tajemniczego trójkąta diabelskiego. A na plaży w Miami Beach, kilka mil od silnego nurtu prądu, ludzie się opalają w pięknym słońcu nie zdając sobie sprawy, że jachtom na morzu jest ciężko. Najlepszym rozwiązaniem dla jachtu to wyjść z prądu i skierować się na płytsze wody, gdzie można w dryfie przeczekać, aż wiatr się wydmucha.

 

Komentarze