Zapraszmy do pierwszego wywiadu SB Cup 2016
Red. SailBook Cup – Czy to sport czy zabawa?
Anadrzej Kopytko. No właśnie w tym pytaniu leży chyba sukces tej imprezy bo życie zazwyczaj nie lubi kompromisów, zwłaszcza na morzu ciężko jest je osiągnąć. Wydaje mi się, że to jest właśnie sukces organizatorów, że osiągnęli kompromis na zasadzie Win-Win czyli osiągnęli kompromis, który nie tylko łączy za równo sympatyków regat oraz żeglarzy traktujących żeglarstwo jako zabawę ale osiągnęli to spełniając wszystkie oczekiwania obu stron. SailBook Cup w przeciwieństwie do innych imprez zaczyna się od imprezy integracyjnej, a nie tylko spotkaniem się kończy, a do tego przerwa jest na odległej Gotlandii, z której nikogo nie ściągnie w przerwie regat praca lub inne obowiązki. To właśnie służy wspaniałej atmosferze, integracji, a przede wszystkim wymianie doświadczeń.
6774_andy(1).webp
Red. Dlaczego zdecydowaliście się wystartować w regatach SailBook Cup?
Anadrzej Kopytko. Z dwóch powodów. Po pierwsze w ubiegłym roku byłem zaproszony na spotkanie przed-rejsowe na statku PIRAT i moment startu do regat. Kiedy poczułem atmosferę i ducha tej wyjątkowej imprezy postanowiłem stanąć na linii startu w kolejnej edycji. Po drugie to jest długa trasa, a takie lubię najbardziej. Osobiście lubię regaty, o wyniku których decyduje to co się wydarzy na trasie, a nie linia startu. W ubiegłym roku postanowiłem, że w roku przyszłym trzykrotnie opłynę Gotlandię i na razie wszystko wskazuje, że się uda.
Red. Jakie oczekiwania masz od regat SailBook Cup?
A.K. Przede wszystkim bardzo gruntowny test jachtu. Jacht s/y True Delphia, na którym płyniemy z załogą przeszedł kilka zaplanowanych prac w tym tygodniu właśnie wrócił na wodę. Wymienione zostały całe stałe i ruchome olinowanie, elektryka i instrumenty nawigacyjne. Partnerzy projektu dołożyli wiele ciężkiej pracy oraz wyposażenia aby jacht był przygotowany do ciężkich warunków pogodowych, aby poprawić jego właściwości nautyczne oraz uzyskać maksymalnie wysoką bezawaryjność. Regaty SailBook Cup rozgrywane są na trasie 600 mil naszego wymagającego Bałtyku, który także w lipcu może podnieść mocno poprzeczkę żeglarzom.
6774_IMG_2037(1).webp
R. W tegorocznej edycji startuje wielu doświadczonych żeglarzy. Obawiasz się ich?
A.K. Tak, oczywiście. Po pierwsze jest wielu żeglarzy z ogromnym żeglarskim i regatowym doświadczeniem i do tego, co równie ważne wiele bardzo szybkich jachtów, co w grupie OPEN będzie miało duże znaczenie. Natomiast ja lubię pływać z lepszymi bo to okazja do nauki, podglądania i zbierania doświadczenia.
R. Przygotowujesz się do regat OSTAR w 2017 roku, które są samotne. Czy udział w SailBook Cup pomoże w przygotowaniach?
A.K. Zdecydowanie tak. Każdy start w regatach nawet rejs morski coś wnieść może. Jak mówiłem na początku, te regaty to wspaniała trasa na test jachtu, który będzie miał do pokonania długą trasą a dzięki udziałowi załogi można pozwolić sobie na „wyżyłowanie” sprzętu. Jacht od przeszło roku czasu przygotowywany jest do OSTAR, wymieniona została elektronika, przetworniki, zamontowany autopilot dla zwiększenia autonomii, wymienione zostały zmęczone elementy eksploatacyjne itd. Teraz trzeba to sprawdzić w różnych warunkach na długich i wymagających trasach. Oczywiście jest jeszcze jedna impreza żeglarska dla samotników „Bitwa o Gotland” w której wystartuję ale to już impreza, która z kolei będzie treningiem dla skippera.